Smoczy Kryształ to nowa gra planszowa na naszym rynku, która spodoba się fanom fantastycznych klimatów i rywalizacji z innymi graczami. No, a jeśli kiedyś graliście w Talisman: Magia i Miecz, to czytajcie do końca ten tekst, bo możecie się nieźle zaskoczyć!

Zamierzchłe czasy. Królestwa rosną w siłę. Zachłanni władcy Radelii, Zaranii, Arturii i Paflonii chcą poszerzać swoje granice i zdobywać bogactwa. Bieg dziejów zmienia Zmiotella, gosposia słynnego maga Logikusa, która znajduje na strychu zwykłą z pozoru książkę z przepisami. Okazuje się, że to Księga Drakoniusza, smoka zamieszkałego w mitycznej Dragonii. Na dorocznym zjeździe królów w krainie Tarsis mag Logikus prezentuje władcom dzieło. Między recepturami i receptami na smoczą zgagę Drakoniusz opisał w nim bowiem Smoczy Kryształ – znajdujący się w jego skarbcu magiczny przedmiot zapewniający dobrobyt i szczęście w krainie tego, kto go posiada.
Poniżej znajdziesz obszerny tekst na temat gry planszowej Smoczy Kryształ
Jeśli wolisz skróconą wersję, obejrzyj mój materiał wideo o niej na TikToku.

Każdy z graczy wcielać się będzie w jednego z wysłanników czterech królestw, którego zadaniem będzie pokonywanie potworów, zbieranie artefaktów, walka z innymi graczami i dotarcie jak najszybciej do smoka Drakoniusza, gdzie po spełnieniu wszystkich jego wytycznych, zdobędzie smoczy kryształ!
W zestawie znajdziemy:
- 1 planszę do gry
- 30 kart potworów
- 12 kart artefaktu
- 13 kart przygody
- 4 paski zdolności graczy
- 12 żetonów z kamieniami szlachetnymi
- 4 żetony z punktami zdolności
- 4 postacie na podstawkach
- dwie kostki do gry


Drewniane kostki do gry!
Tak, może się wydać to dla was dziwne, że tak cieszę się z drewnianych kostek do gry, ale w czasach gdzie na każdym wydaniu szuka się oszczędności i często dostajemy najtańsze plastikowe akcesoria, naprawdę miło zobaczyć solidną drewnianą kostkę do gry!
No a w Smoczym Krysztale dostajemy nawet dwie 😉
Retro plansza, w której można się zakochać
Plansza wygląda ładnie i staro. Oba ta określenia są tutaj zaletą, bo z jednej strony wygląda kolorowo, pełno tam szczegółów i napchali ilustracji, gdzie się tylko dało, a z drugiej strony mamy tor, po którym poruszać będą się gracze, rodem z planszówek z lat 90.
No i to właśnie bardzo mi się podoba, takie połączenie baśniowych ilustracji i toru wyglądającego jak z planszówek, w które zagrywałem się w dzieciństwie.
Zresztą, sami możecie ocenić po dodanych zdjęciach 😉


Sporo kart, elementów i luzu w pudełku
Mam łącznie 55 kart, 16 żetonów i jeszcze trochę inny rzeczy. Aż szkoda, że nie ma żadnego inserta czy jakichś kartonowych przegródek, żeby to nie latało w pudełku. Miło by było mieć możliwość jakoś to sobie w środku zorganizować.
Z drugiej strony, jeśli przez to miałaby zostać podniesiona finalna cena gry, to rozumiem, czemu to się tam nie znalazło.
Oczywiście dla chcącego nic trudnego i w 5 minut znalazłem jakieś zapasowe folie z innych planszówek i już wszystko było spakowane tak, żeby mi się nie pomieszało w trakcie przenoszenia planszówki.
Szybkie przygotowanie do gry i wyjaśnienie zasad
Instrukcja jest niewielka i ma zaledwie 8 stron, z czego jeszcze znalazło się tam wprowadzenie do gry i opis zawartości. Więc samych zasad jest dosłownie kilka.
Różne postaci mają różne wartości zdolności startowych (siła, inteligencja i magia), które może zwiększać w trakcie gry za pomocą artefaktów.
Standardowo rzucamy kośćmi, o ile pól idziemy, możemy poruszać się w dowolnym kierunku, ale nie możemy się cofać!


Różne efekty, na różnych polach
Pola posiadają różne efekty (na niektórych trzeba się zatrzymać, a przez inne trzeba jedynie przejść, żeby je aktywować), gdzie np.:
- po wejściu na zielone pole będziemy musieli walczyć z jakimś potworem,
- na pomarańczowym zdobędziemy artefakt,
- a na niebieskim odkryjemy nową przygodę.
Są też pola specjalne, jak teleporty czy magiczne miejsca, ale te odkryjecie już podczas gry 😉
Wszystko opisane jest jasno i przejrzyście w instrukcji.
Z graczami też będziemy walczyć!
Jeśli wejdziemy na pole gdzie już stoi inny gracz, no to się bijemy! Co jest świetne, bo możemy takie delikwenta potem cofać na planszy!
Zwycięża gracz, który jako pierwszy dotrze do smoka Drakoniusza i spełni warunki zwycięstwa*:
- Zbierze 3 różne kamienie szlachetne.
- Pokona 6 potworów.
- Będzie właścicielem min. 1 karty artefaktu albo przygody.
*istnieje też wariant uproszczony, gdzie warunki są nieco mniejsze, np. tylko 4 pokonane potwory zamiast 6.

Smoczy Kryształ to taki Talisman w wersji lite
Talismana przedstawiać nie trzeba, wielka gra fantasty wciągająca graczy na długie godziny i osiągająca ceny tak wysokie, że wielu śmiałków jednak postanawia wstrzymać się z zakupem podstawki + kilku dodatków. No a jakbym wam powiedział, że możecie przeżywać przygody w świecie fantasy, wcielać się w bohaterskich śmiałków i rywalizować z innymi na planszy za ułamek tej ceny? Że też będziecie walczyć z potworami, zbierać artefakty i ścigać się z innymi o to, kto pierwszy ukończy grę?

Smoczy Kryształ to gra, którą zgarniecie za 90-70 zł (zależy, jak wam się uda na promocje trafić) i będziecie przeżywać przygody w baśniowym świecie fantasy, który jakoś tak bardzo kojarzył mi się z kreskówką Lochy i Smoki (Dungeons & Dragons, tak, D&D) z lat 80.

Fajnie, że nasze
POLSKI PRODUKT – takie właśnie oznaczenie widzimy przy grze! No i faktycznie, za pomysł odpowiada Hubert Bobrowski a za oprawę wizualną Maria Murawska. Jest to dla mnie na plus, bo im więcej rodzimych planszówek pojawia się w sprzedaży, im bardziej ten rynek się u nas rozwija, to dla nas, czyli graczy, tym lepiej!

Niski próg wejścia i zaskakująco przyjemna zabawa
Smoczy Kryształ ma naprawdę niski próg wejścia. Na początku, czytając instrukcję i widząc na pudełku oznaczenie 7+, byłem przekonany, że będzie to gra typowo dla dzieci i pomimo fajnej oprawy wizualnej, nie wkręcę się w nią zbytnio.
Oj jak się myliłem!
Oczywiście gra jest typową grą familijną, gdzie rodzice mogą pograć sobie z dziećmi, albo same dzieci w swoim gronie, ale jednocześnie nie przeszkadza to grać w Smoczy Kryształ w typowo dorosłym gronie. Gra jest bardzo prosta, więc jak chcemy szybkiej rozgrywki, to nada się idealnie. Hubert Bobrowski i Maria Murawska stworzyli na tyle fajną planszówkę, że powinna ona trafić w gusta całkiem sporej grupy wiekowej. Kiedy jest zimno i ciemno na dworze i ogólnie nie chce się nigdzie wychodzić, to spokojnie można zrobić sobie grzane piwo, odpalić na HBO po raz setny Władcę Pierścieni i usiąść z partnerem/partnerką do gry w Smoczy Kryształ.
A jeśli chodzi o figurki, to ja je sobie chyba do jakiejś sesji RPG wykorzystam 😉


Gra z potencjałem
Wydaje mi się, że Smoczy Kryształ ma naprawdę duży potencjał! Gra wzięła mnie z zaskoczenia i spodziewałem się jakiejś prostej planszówki, gdzie idziemy do przodu i są smoki, a nie przygody o polowaniu na potwory, zbieraniu artefaktów i bieganiu po planszy w każdym kierunku świata. Dziękuję wydawnictwu EDGARD GAMES za podesłanie mi egzemplarza do recenzji i trzymam kciuki, żeby więcej takich (dokładnie takich!) gier pojawiało się w ich ofercie.
