The Walking Dead Sezon 1 Odcinek 2: Rick niechcący sprawia, że grupa ocalałych zostaje otoczona przez szwendaczy, i musi zmierzyć się z przeciwnikiem znacznie groźniejszym niż nieumarli.
Drugi odcinek przynosi nam większą ekspozycję postaci Ricka, pojawia się też Glenn, który moimi zdaniem jest jednym z ciekawszych bohaterów w całej serii, jak i poznajemy relacje Shane i Lori.
The Walking Dead Sezon 1 Odcinek 2: Odwaga

Drugi odcinek i coraz bardziej wkręcam się w oglądanie Żywych Trupów. Zwłaszcza że ta początkowa historia strasznie kojarzy mi się z klimatami Left 4 Dead. Tutaj też mamy grupę ocalałych, która stara się przetrwać w obszarze opanowanym przez zombie (czy jak kto woli szwendacze).
Rick zaczyna pokazywać cechy przywódcy, ekipa, z którą musi przetrwać pomimo początkowej wątpliwości i nawet starcia z jednym z ich członków, ostatecznie akceptuje Ricka jako nieoficjalnego lidera. Plan, który wystosowują, aby uciec wydaje się nieco szalony, ale… naprawdę go doceniłem!
Ten czołg!
Pierwszy sezon, drugi odcinek (oraz końcówka pierwszego) a oni załatwili sobie do serialu czołg! Najprawdziwszy czołg! Jak na początki, to ten serial zaczyna się naprawdę zacnie! Do tego dobrze dobrani aktorzy, budująca klimat oprawa dźwiękowa i nawet dobre kadry (nawet jeśli część z nich to komputerowo generowana sceneria).
Zresztą, to większość z tych bohaterów zapadła mi najbardziej w pamięci.
Zombie których naprawdę trzeba się bać
Mam też wrażenie, że w tych pierwszych sezonach same zombie były dużo bardziej krwiożercze. Później tylko gdzieś tam drepczą nogami w tle, a tutaj? Tutaj jak cię zobaczą, to będą gonić i nie odpuszczą!
Te zombie dosłownie:
- Rozwalają szyby za pomocą kawałka cegły
- Biegają za tobą jak szalone, nawet na połamanych nogach
- A jak zajdzie taka potrzeba to i przeskakują przez ogrodzenie
Każdy dźwięk nadchodzącego zombie sprawiał, że byłem na maxa skupiony na serialu! Nie było sensu wtedy podchodzić do mnie i o coś pytać, bo i tak bym nie odpowiedział / nie zwrócił uwagi 😉
The Walking Dead odcinek „Odwaga” pokazuje jak uciekać przed zombie, a nie jak z nimi walczyć
Naprawdę doceniam takie rozwiązania, a nie tylko jedziemy na kino akcji i strzelamy / siekamy przez zastępy truposzy. Tutaj nasi bohaterowie pomyśleli, pokombinowali, no po prostu zachowali się jak prawdziwi zwykli ludzie, którzy utknęli w danym miejscu podczas apokalipsy zombie.
Bardzo cieszy mnie, że nie robią z Żywych Trupów typowego kina akcji na wzór Z-Nation, gdzie krew leje się gęsto, a kawałki zombie co chwila latają w powietrzu. Tutaj The Walking Dead ma taką przewagę, że twórcy właśnie pokazują zwykłych ludzi, w niezwykłym dla nich środowisku, oraz że z zombie się nie walczy, przed zombie trzeba uciekać.
Po skończeniu tego odcinka jestem jeszcze bardziej wkręcony w ten serial niż po obejrzeniu Przeszłych dni. Tym samym, z przyjemnością będę śledził dalsze losy Ricka i jego towarzyszy. Was samych, zapraszam również do podsumowania trzeciego odcinka pierwszego sezonu The Walking Dead, o dość niezwykłej nazwie: Powiedz to żabom.
The Walking Dead – Helikopter
Na samym początku serialu pojawił się helikopter lecący nad miastem opanowanym przez szwendaczy. Warto o tym wspomnieć, gdyż ten helikopter, mimo że nie będzie się pokazywał w kolejnych sezonach prawie wcale, to ma znaczenie dla samej fabuły. Myślę, że przygotuję o nim osobny materiał na blogu pustkowia.pl. Nie wiem jeszcze, czy to będzie artykuł, czy jakiś materiał na YouTube (właśnie nagrywam dla was pierwsze podcasty), ale już niedługo zobaczycie na blogu dużo więcej materiałów!
Walking Dead Sezon 1 Odcinek 2: Naprawdę dobrze dobrana obsada
Andrew Lincoln jak Rick, Steven Yeun jako Glenn, Iron E Singleton jako T-dog i Michael Rooker (możecie go kojarzyć też jako Yondu ze Strażników Galaktyki) jako Merle spisali się tutaj na medal.
Również reszta, czyli Sarah Wayne Callies jako Lori, Jon Bernthal jako Shane, Jeffrey DeMunn jako Dale, Jeryl Prescott jako czarna, Chandler Riggs jako Carl, Emma Bell jako Amy, Laurie Holden jako Andrea i Juan Gabriel Pareja jako Morales też nie są daleko za nimi.